Ja wychodząc z kina zatykałam sobie nos palcami. Ryczeli zresztą chyba wszyscy. A ponieważ wychodząc z sali projekcyjnej, musieliśmy przejść obok ludzi czekających na następny seans widok zapewne stanowiliśmy dość osobliwy - cała sala ryczących ludzi...
Niesamowicie poruszający film!
Zgadzam się. Bardziej wzruszył mnie" Mój Przyjaciel Hachiko" albo np "Remember Me" ale ten też jest piękny i ma swój urok :) Nie zanosiłem się łzami przez pół godziny i nie połykałem smarków :D ale końcówka jest na prawdę mocna :)
Ktory konkretnie "Remember me" miales na mysli? Zaciekawiles mnie, chcialabym obejrzec, ale w bazie jest chyba z 10 filmow pod tym tytulem.
W sumie to byś nie znalazła bo ja też szukałem dobre 3min w swoich obejrzanych filmach;) Na filmwebie jest pod innym tytułem.Miałem na myśli:
http://www.filmweb.pl/film/Nae+meorisokui+jiwoogae-2004-123869
:) Jeśli nie oglądałaś to warto. Udanego seansu Justynko :)
film mi ogólnie sie podobał ale za nic mi nie poszły łzy- tylko ja( oglądałem to na wycieczce szkolnej) i kilka innych osób wyszlo bez łez:)
Mnie również wzruszył i pojawiły się łzy. Znakomite kreacje aktorskie ojca i syna. Do tego filmu wrócę pewnie jeszcze nie raz :)
Plakalem po i w trakcie filmu. A scena, w ktorej Guido patrzy sie w strone schowanego w skrzyni chlopca i zaczyna maszerowac zeby go po raz ostatni rozsmieszyc, wyrywa mi serce i skacze po nim.
Ja nie plakalam PO obejrzeniu,ja plakalam w trakcie:-)Dlatego mam opory gdy mam obejrzec jeszcze raz bo wiem ze bede ryczec jak bobr.Ale film przepiekny,wlasnie ogladam piekny,bajkowy poczatek:-)
Obejrzałem ten film tylko raz, dobrych parę lat temu, z dwojgiem przyjaciół, i mogę powiedzieć, że żaden film nigdy przedtem ani potem nie poruszył mnie tak bardzo, jak ten. I nigdy nie zapomnę długiego milczenia, jakie zapanowało po seansie, i ukradkiem ocieranych łez.
Ja ńie mam odwagi obejrzeć go po raz kolejny .. Obejrzałam go trzy lata temu a nadal pamietam te emocje i nie mam odwagi ich pońowic .. Ten film jest "zbyt ważny" .. Boje sie ze już sie ńie wzrusze tak jak ostatnio .. Początek filmu filmu wesoły .. Barwy na ekranie kolorowe, żywe .. Druga cześć filmu bardziej zgaszona, kolory przygaszone, przytłumione jak wszystko to co dzieje sie na ekrańie .. Polecam!!!!!!!!!!
Nie mam w zwyczaju płakać na filmach. Na Zielonej Mili uśmiechałem się pod koniec I'm in heaven... hah super to było.
Ja ryczałam jak bóbr na końcówce :D podczas czytania powieści Kinga też płakałam :) jeszcze jednym filmem na którym się rozkleiłam był "Mój przyjaciel Hachiko", na reszcie filmów nie uroniłam ani łzy, choć wiele osób się wzruszało :D
Ja to chyba inny film widziałem. Jakąś komedię z happy endem, nie mam pojęcia skąd żeście te łzy wzięli.
Ja miałem podobnie. Dla mnie to dość groteskowy i mało poruszający film. Z drugiej strony muszę się przyznać, że bardzo poruszyły mnie takie filmy jak „Mój przyjaciel Hachiko”, „Przełęcz ocalonych”, „Czas Wojny” a nawet „Braveheart” i „Gladiator”. "Zielona Mila" też dała radę. Ogólnie to mam przypadłość wzruszania się przy nazwijmy to „epickich filmach” jak np. „Władca Pierścieni”. Tak więc na każdego oddziałuje coś innego...
W którym momencie można płakać na Gwiezdnych Wojnach? Jak dla mnie jeden z najbardziej poruszających filmów o Holocauście, na Pianiście nawet łza mi się nie zakręciła w oku (chociaż był to świetny i zarazem przerażający film), a tutaj płakałam jak bóbr. W mało którym filmie można znaleźć taki wzór ojca. Ruszył mnie bardziej niż Chłopiec w pasiastej piżamie, chociaż ten jest z kolei zdecydowane bardziej wstrząsający
*Czasie Wojny oczywiście, z rozpędu machnęłam, przed chwila pisałam o Star Warsach :P
I nie chce tez oceniać, ale dla mnie po prostu Czas Wojny był przepięknym filmem, ale nie umywal się do takiej opowieści. Poświęcenie ojca dla syna, to jak do końca chronił go przed okrutną rzeczywistością to było po prostu cudowne. A na Zielonej Mili tez płakałam :D
Nie dam rady obejrzeć drugi raz tego filmu, chociaż jest naprawdę rewelacyjny. I to chyba jedyne dzieło, które zapamiętałam z absolutnie wszystkimi szczegółami. Ze wszystkich filmów o Holokauście ten poruszył mnie najbardziej. Może dlatego, że do końca miałam nadzieję na happy end...
Placza chyba tylko ludzie niedojrzali emocjonalnie, nie znajacy zycia lub po prostu dzieci. Trzeba byc nieswiadomym otaczajacego cie swiata zeby plakac na fikcyjnym filmie ktory nawet w najmniejszej czastce nie ukazal tego czym byla/jest wojna
Nic dziwnego, że nie płakałeś, człowiekowi z takim podejściem nie przyszłoby do głowy, by postępować tak, jak ten ojciec. Mimo, iż film jest przerysowany, to jest coś wspaniałego i wartego uronienia łzy.
Skad ta pewnosc ze nie postapilbym jak ten ojciec? Uwazam ze wrecz przeciwnie: ludzie slabi emocjonalnie/ psyhicznie nie sa zdolni do poswiecen dla ninnych, czyli wiekszosc ktora plakala na tym filmie
To najbardziej wzruszający film jaki powstał. I za każdym razem wzbudza takie same emocje...