Steve Carell powinien dostać Oscara za tą rolę, niesamowity film wypowiedziany miedzy wierszami jakby puenta była szeptana do widza nie nachalnie, nie cukierkowo, nie prowadzi widza za ręke ot pokazuję historie z której każdy wyniesie coś dla siebie i tylko w pojedynczych kliszach i kadrach, we wzroku bohaterów pokazany jest przekaz i to co naprawde jest ważne w życiu a co można kupić.
szczególnie widać to w scenie w której David Schultz próbuje wychwalać "mentora" przed kamerą - mistrzostwo
Chyba maline za kiepską charakteryzację, może się nie znam, może nie rozumiem ale koleś irytował mnie przez dwie godziny a oglądam wiele różnych filmów i rzadko mi się to zdarza.