W zasadzie to ten film doskonale nadaje się np na niedzielne rodzinne spotkanie. Można puścić go, żeby leciał w tle podczas rozmowy i jedzenia obiadu. Kiedy zapanuje niezręczna cisza i nikomu nie chce wymyślać tematu do rozmowy wystarczy spojrzeć na ekran i od razu wszystko wiadomo. Historia jest banalna, więc każdy ją zrozumie. Postacie nakreślone zostały przejrzyście-mamy dobrych, mamy złych i mamy Seagala, który zabije złych, a w międzyczasie uraczy nas życiowymi mądrościami. I w sumie o to tu chodzi. Nie każdy i nie zawsze ma ochotę oglądać ambitne filmy skłaniające do refleksji, zamyślenia i weryfikowania światopoglądu. Czasami człowiek po prostu chce sobie odpocząć przed telewizorem.