Jako pułkownik Landa po prostu rozjebał system :D Te charakterystyczne ruchy, miny itd. sprawiają, że mimom, że gra bydlaka to jego postać się uwielbia. Bez Landy "Bękarty.." by dużo straciły. "That's bingo!" po prostu mnie rozwaliło w jego wykonaniu i ten uśmieszek w dodatku :D
ta rola była mistrzowsko dopieszczona, każdy ruch, każde spojrzenie, wszystko było dopucowane do końca. I to się ceni i to jest talent. Przyjemnosć dla oka sprawiały sceny z jego udziałem.
Powinien dostać dwa Oscary za ten film: jeden za grę aktorską, a drugi za samą faszystowską gębę. Genialnie dopasowana rola dla tego fantastycznego aktora.