Pamiętam jak jeszcze pół roku temu TU na tym forum zastanawiałem się, czy pierwszy plan u Eastwooda pozwoli mu być na ustach wszystkich. Pamiętałem gościa z drugiego planu w "I, Tonya" i "BlacKkKlansmanie", więc byłem ciekaw czy facet udźwignie tak dużą rolę.
Co prawda jakąś mega gwiazdą się z dnia na dzień nie stał, ale po seansie trzymam kciuki by to nie była jego ostatnia większa rola i kiedyś takową się stał. Świetnie się chłop spisał, nie dając się przyćmić takim nazwiskom jak Rockwell czy Bates. W każdej minucie okazał się absolutnie wiarygodny jako wyciszony skromny ochroniarz mieszkający z matką na przedmieściu, którego spokój zostaje nagle zniszczony przez media i FBI. Jestem pewien, że gdyby wsparła go lepsza kampania oscarowa, to znalazłby się na liście nominowanych bez problemu.
Trzymam kciuki za owocny przebieg kariery.